Wiadomości

Przerobienie , podrobienie, użycie sfałszowanego dokumentu – przestępstwo z art. 270 Kodeksu karnego (fałszerstwo)

Opublikowany: sty 1, 03:33

§ 1. „Kto, w celu użycia za autentyczny, podrabia lub przerabia dokument lub takiego dokumentu jako autentycznego używa, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.”
§ 2. „Tej samej karze podlega, kto wypełnia blankiet, zaopatrzony cudzym podpisem, niezgodnie z wolą podpisanego i na jego szkodę albo takiego dokumentu używa”.
§ 3 „Kto czyni przygotowania do przestępstwa określonego w § 1, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.”

Punktem wyjścia będzie art. 115 § 14 kk. , który będzie nam mówił co jest dokumentem. Według tego przepisu jest to: „każdy przedmiot lub zapis na komputerowym nośniku informacji, z którym jest związane określone prawo albo który ze względu na zawartą w nim treść stanowi dowód prawa, stosunku prawnego lub okoliczności mającej znaczenie prawne.”

Będziemy jeszcze mówili co można uznać za dokument, a co nie w konkretnych przypadkach. Przepis ten nie wyróżnia dokumentów urzędowych i prywatnych. Dlatego też jednym i drugim przysługuje taka sama ochrona.

Opisywane przestępstwo może mieć dwie postacie albo przerabianie albo podrabianie.

Przedmiotem ochrony, jak w całym tym rozdziale jest wiarygodność dokumentów i chęć obrony przed sfałszowaniem, czyli pewność obrotu prawnego.

W przepisie użyto wyrazu „Kto”, a więc jest to przestępstwo powszechne. Nie odpowiada tylko funkcjonariusz publiczny. Art. 270 kk. mówi o fałszowaniu dokumentów przez wszystkich, np. art. 271 kk. natomiast przewiduje już odpowiedzialność za urzędowe poświadczenie nieprawdy przez funkcjonariusz publicznego.

Na tle art. 270 kk. może odpowiadać ten kto przerabia lub podrabia dokument, jak i inna osoba jeżeli go używa, czyli tutaj nie musi być zachowana tożsamość; ten, który używa dokumentu nie musi być tym, który go wcześniej sfałszował.

„Podrobienie” polega na sporządzeniu niejako dokumentu na nowo, czyli stwarza się tutaj takie pozory, że dany dokument jest autentyczny np. że pochodzi od określonej osoby w sytuacji kiedy tak nie jest. Najbardziej popularnym przykładem jest sytuacja kiedy dokument nie pochodzi od tego, w którego imieniu został wystawiony czy sporządzony to sfałszowanie podpisu. Podrobienie podpisu innej osoby nawet za jej zgodą także wyczerpuje znamiona art. 270 kk. Więc jeżeli przyjdą do sądu staruszkowie i powiedzą, tłumacząc się, że ręka im się trzęsła i syn podpisał to nie zmienia to faktu, że dopuścił się art. 270 kk. Oczywiste jest, że w tym przykładzie należy się odwołać do znikomej społecznej szkodliwości.

Był także problem, czy taki zwrot „podrabia lub przerabia dokument” nie wskazuje, że chodzi o sfałszowanie całego dokumentu. Otóż nie, jeżeli spotkamy się z tego typu rozwiązaniami to nie przyjmujmy ich, bo można podrobić po prostu fragment dokumentu, można mniej, można więcej, jeżeli to ma znaczenie prawne. Nawet jeżeli dokument jest prawdziwy, a tylko sfałszowana jest data to też art. 270 kk. Tu będziemy się spotykać ze społeczną szkodliwością czynu, chyba, że ta data ma prawne istotne znaczenie. Nie jest również istotną rzeczą czy ten rzekomy wystawca dokumentu w ogóle istnieje czy go nie ma.

Problemem nierozwiązalnym do dzisiaj jest jak należy traktować sytuacje kiedy podrobienie jest na pierwszy rzut oka widoczne, np. pieczątka z ziemniaka czy monety. Wydaje się że jest tu przestępstwo. Nie ma w art. 270 kk. dodatkowego wskazania od strony cech podrobienia. Przestępstwo nie odnosi do sposobu, poziomu zafałszowania, umiejętności fałszującego, tylko do samego faktu fałszowania. Inaczej doszlibyśmy do absurdu szukając jakiejś rozsądnej granicy między fałszerstwem a jego brakiem.

„Przerobienie” to już dokonanie zmian w tekście już istniejącego dokumentu i czynieniu go w ten sposób nieprawdziwym. To będą wszelkiego rodzaju dopiski np. pod testamentem ktoś coś dopisał, czyli będzie tutaj istniejący dokument oryginalny, ale mamy przerobienie w treści ostatniej woli.

Przerabianie może polegać na usuwaniu fragmentów tekstu, wszelkiego rodzaju przekreślenia, oczywiście czynione z zamiarem, to będą wywabienia, wymazania.

Przy podrobieniu i przerobieniu bez znaczenia jest czy dana treść odpowiada prawdzie, stwierdzonemu w dokumencie stanowi faktycznemu. To może mieć znaczenie przy art. 271 kk., bo tam właśnie jest poświadczenie nieprawdy. Tutaj jest kwestia: podrobiłeś czy przerobiłeś i czy chcesz go użyć jako autentyczny. Nie szukajmy przy art. 270 kk. czy on przez to poświadczył nieprawdę. Dla bytu przestępstwa nie ma to znaczenia.

Jeżeli dana osoba nie użyła dokumentu to nie zapominajmy o jednym: ona cały czas musi działać w celu jego użycia. Przy art. 270 kk. to jest cel nadrzędny. Przy art. 271 kk. – kolejna różnica – takiego elementu tu nie ma. A więc: jeżeli nie ma użycia, to po co on to robił, czy po to żeby sobie schować do szuflady, czy po to żeby mieć przyjemność
z fałszowania dokumentów czy żeby go użyć jako autentyczny .

Zamiar użycia nie musi być ściśle określony, tzn. nie musimy wymagać od danej osoby tego, że na etapie fałszowania dokumentów miała świadomość w jakiej konkretnie sytuacji, celu tego dokumentu użyje. Wystarczy jeżeli udowodnimy, że dana osoba miała w ogóle w przyszłości zamiar takiego dokumentu użyć. Nie jest ważne w jakiej sytuacji, w jakim celu.

Dany dokument nie musi być preparowany w celu osobistego użycia przez sprawcę przerobienia lub podrobienia. On to może robić dla osoby trzeciej.

Przyjmuje się, że z dokonaniem tego czynu – w formie „podrobił”, „przerobił” – mamy do czynienia w momencie kiedy podjął czynności mające na celu upozorowanie autentyczności. Jeżeli już podjął takie czynności i zaczął już podrabiać podpis to już jest podjęcie czynności pozorujących autentyczność i to już jest podrobienie lub przerobienie. Użycie to moment przedstawienia tego dokumentu jako mającego znaczenie prawne i jako autentycznego. Przyjmuje się, że karalne jest tylko takie sfałszowanie dokumentu, które polega na jego wykorzystaniu jako przedmiotu o znaczeniu prawnym, aby ten kontekst użycia miał pewne znaczenie prawne. Przykładów na potwierdzenie tego sposobu myślenia jest wiele; np. dziewczyna chce przed swoim chłopakiem pokazać, że jest starsza i podrabia datę urodzenia w legitymacji. Pokazuje to chłopakowi, nie ma to konotacji prawnej. Tu nie wyczerpuje swoim zachowaniem znamion art. 270 kk., bo ona nie używa legitymacji jako dokumentu, nie wywodzi z niego ani dowodu prawa, ani stosunku prawnego, ani nie chce wywołania żadnych skutków prawnych. Gdyby użyła legitymacji jako dokumentu to art. 270 kk. by był.

„Użycie” to przedstawienie tego dokumentu osobie uprawnionej np. do kontroli, zrealizowanie na podstawie takiego dokumentu jakiegoś świadczenia np. przeniesienia własności, dokonanie na podstawie tego dokumentu jakichś operacji księgowych finansowych, przedstawienie dokumentu organowi prowadzącemu postępowanie dowodowe. Jeżeli ktoś ma tylko przy sobie np. sfałszowane prawo jazdy to nie jest to jeszcze art. 270 kk. Możemy się zastanawiać – w zależności od okoliczności – czy nie ma tu usiłowania czy przygotowania, ale to nie będzie „użycie”. Oczywiście będzie odpowiadał za przerobienie lub podrobienie, ale to nie „użycie” i odpowie za art. 270 kk., bo „przerobił” czy „podrobił”, ale nie „użył”. Nie ma używania gdy tylko posiada, ale jak wyjmie i pokaże funkcjonariuszowi to już będzie „używanie”. Wpisanie oceny do indeksu to jest sfałszowanie.

Art. 270 § 1 kk. ma charakter formalny, że nie musi być skutku w sensie, że komuś wyrządzono szkodę.

Dokument – ten sfałszowany – może być wydany nie tylko przez władze polskie, też przez organy obcego państwa. Ale to ma mieć znaczenie prawne u nas. To może być także czysty blankiet, czysta kartka wypełniona przez fałszerza, np. testament, najczęściej to są czeki, weksle, oczywiście pod warunkiem, że ma podpis i nabiera cech z art. 115 § 14 kk.

Skomentuj ten artykuł na forum

Szukaj w serwisie

Wzory pozwów, wniosków, umów i innych pism

Wiadomości i porady prawne

Konkordat między Rzeczpospolita Polską a Stolicą Apostolską

Rzeczpospolita Polska i Stolica Apostolska potwierdzają, że Państwo i Kościół katolicki są — każde w swej dziedzinie — niezależne i autonomiczne oraz zobowiązują się do pełnego poszanowania tej zasady we wzajemnych stosunkach i we współdziałaniu dla rozwoju człowieka i dobra wspólnego.

Czytaj dalej


Więcej

Porada prawna - Prenumerata RSS

Zaprenumeruj aktualności i porady

Archiwum wiadomości